Enriquez, "Nie mniej jednak, nie wiedzieć czemu panowie motocykliści tego nie robią tylko jadą sobie swoim tempem"
dam ci prostą odpowiedź na ten dylemat:
Poczatkowo Tobie może się dzięki temu wydawało, że oni miękną sprzętowo (bo tak zinterpretowałem Twe pierwsze posty o tym jak ich łykasz np. na bahnie ponad złoty sześć dziesiąt itp)
Ale na szczęście chyba zaczynasz swój błąd interpretacyjny takiej sytuacji i widzisz to jak my powoli coraz bardziej, czyli ,że kierownik motoru nie widzi w Twojej maszynie godnej do racingu konkurencji. :wink:
To tak jak Ty byś bił swoim SII mniej więcej Seicento 900.
w tym offtopowym temacie dodam swoje, raz na trasce pogoniłem za jakimś starszawym motorkiem na którym jechał prowincjonalny scigant, wyprzedziłem go i parę wozów, kierownik ostro przygrzewał, podgonił do mnie, trochę powyprzedzaliśmy wozów. Nie był to żaden nowy ścigacz, raczej jakiś naked bike 400-500 seta z lat 90 tych jeszcze, powyżej 130 oczywiście mu zjechałem i mnie wyprzedził, nie jakoś oszałamiająco (mniej więcej jak by mnie wyprzedził 40-50 koni mocniejszy wóz wagi mojego), ale podziękował uniesionym kciukiem do góry (co przyjąłem też, że nawet nieźle to moje pudło się odpycha) i pognał dalej między wozami, ja odpuściłem oczywiście. Do nowych 500-600 i powyżej w ogóle nawet nie ma co startować naszymi bolidami :P
dam ci prostą odpowiedź na ten dylemat:
Poczatkowo Tobie może się dzięki temu wydawało, że oni miękną sprzętowo (bo tak zinterpretowałem Twe pierwsze posty o tym jak ich łykasz np. na bahnie ponad złoty sześć dziesiąt itp)
Ale na szczęście chyba zaczynasz swój błąd interpretacyjny takiej sytuacji i widzisz to jak my powoli coraz bardziej, czyli ,że kierownik motoru nie widzi w Twojej maszynie godnej do racingu konkurencji. :wink:
To tak jak Ty byś bił swoim SII mniej więcej Seicento 900.
w tym offtopowym temacie dodam swoje, raz na trasce pogoniłem za jakimś starszawym motorkiem na którym jechał prowincjonalny scigant, wyprzedziłem go i parę wozów, kierownik ostro przygrzewał, podgonił do mnie, trochę powyprzedzaliśmy wozów. Nie był to żaden nowy ścigacz, raczej jakiś naked bike 400-500 seta z lat 90 tych jeszcze, powyżej 130 oczywiście mu zjechałem i mnie wyprzedził, nie jakoś oszałamiająco (mniej więcej jak by mnie wyprzedził 40-50 koni mocniejszy wóz wagi mojego), ale podziękował uniesionym kciukiem do góry (co przyjąłem też, że nawet nieźle to moje pudło się odpycha) i pognał dalej między wozami, ja odpuściłem oczywiście. Do nowych 500-600 i powyżej w ogóle nawet nie ma co startować naszymi bolidami :P
Komentarz